Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

"Pamiętam zniesmaczone niebo i serię zachodów słońca, które upadało na oczach księżyca".
Tahereh Mafi, Sekret Julii

4.04.2016

Powód by oddychać

"Powód by oddychać" był przez długi czas wyczekiwaną przeze mnie  lekturą. Przyciągała mnie okładka, opis książki, tematyka jaką autorka porusza, a potem i recenzje pojawiające się na blogach pełne ochów i achów. W końcu nadeszła chwila, że i ja wyciągnęłam się do najwyższej półki w mojej "biblioteczce"po "Powód by oddychać". Przeczytałam. I jestem zdruzgotana, ale nie, nie dlatego,że była to pełna emocji powieść, która wbija w fotel. Jestem zdruzgotana tym jak można coś takiego beznadziejnego( to słowo będzie się dzisiaj powtarzało wiele razy) stworzyć.

Przeczytajmy opis wydawnictwa.
Pierwsza z trzech części chwytającej za serce i pełnej trudnych emocji serii dla dziewcząt pt. Oddechy.
Gdy Emma wraca do miejsca, które nazywa domem, bo nie ma żadnego innego, o którym mogłaby tak myśleć, nigdy nie wie, co ją tam spotka. Tylko wyzwiska? A może bolesne uderzenia? Ile kolejnych ran i siniaków będzie musiała skrywać pod długimi rękawami?
Dlatego Emma nie ma przyjaciół i robi wszystko, by mieć jak najlepsze wyniki w nauce – marzy o dniu, w którym będzie mogła wyrwać się z tego piekła.
Tylko jedna osoba zna jej tajemnicę. Ale jest jeszcze ktoś, kto bardzo pragnie się do niej zbliżyć. Emma jednak za wszelką cenę chce tego uniknąć. Chociaż to rozrywa jej serce na kawałeczki.
Poruszająca historia o próbie normalnego życia za wszelką cenę… i o miłości, która pozwala w końcu zaczerpnąć powietrza.

Zachęcające do przeczytania prawda? I chyba dlatego nie mogę pojąc jak coś tak intrygującego, z ogromnym potencjałem autorka mogła tak zniszczyć. Trudno mi wytracić jak beznadziejna była ta książka. Bo nigdy nie czytałam czegoś tak okrutnie beznadziejnego.

Może zacznijmy od bohaterów.  Emma nastolatka, która jest bita przez swoją ciotkę i wyzywana od dzi*wek, s*uk itp. A co ona na to, nic, jest zupełnie idealna. Miałam wrażenie, że wszystko czego tylko dotknie zamienia się w złoto. Geniusz malarski, wyczynowy sportowiec, rasowa dziennikarka i jeszcze szóstkowa uczennica, tak to wszyto mieści się w jednej osobie, w idealnej Emmie. Czy to jeszcze człowiek, czy już maszyna?
Evan chyba najbardziej bezpłciowy bohater. Wydaje mi się, że jedynym jego życiowym celem jest byciem pieskiem na posyłki dla Emmy. Nie chcesz żebym się wtrącał w to co dzieje się za drzwiami twojego domu- w porządku, chcesz żebyśmy byli tylko przyjaciółmi- ok, nie chcesz żebym myślał-nie będę, tylko pozwól mi od czas do czasu potrzymać cię za rękę. Sara, córka (prawdopodobnie, dokładnie nie pamiętam) sędziego, wychowywana we wzorowym domu z wartościami i przymyka oko na dramat w rodzinie przyjaciółki, czy to nie absurdalne? Razem z Evanem nie zrobiła nic, chociaż wszystkiego się domyślała żeby pomóc głównej bohaterce. No i  Carol, postać z wielkim potencjałem, którą autorka zamknęła w kilku atakach  na Emmę, czy to wazową łyżką,czy butelką z płynem. Jest jeszcze kilku bohaterów, ale są oni jeszcze bardziej beznadziejni jak reszta.

Muszę przyznać,że autorka stworzyła dynamiczną akcję, ale to jak dodawała jej dynamiczności woła o pomstę do nieba. Uznała, że przydałby się jakiś rozłam w "związku" Emmy i Evana, to Evan niech sobie z powodu jakiejś głupiej plotki wyjedzie, a żeby przyjaźń niebyła taka nudna, to Sara zagrozi, że wyjawi tajemnicę Emmy. Brak bliskości między naszą panią idealną, a jej księciem, Emma nabawi się zatrucia pokarmowego,a Evan jak przystało na prawdziwego służebnego pieska będzie podtrzymywał jej włosy, kiedy to ona wymotuje.

'W rozrachunku między miłością a stratą to miłość
 popychała mnie do walki o to, by... oddychać."


Namiastką tego co się spodziewała, przy lekturze jest epilog. Te parę linijek tekstu sprawiło,że miałam sobie więcej emocji niż podczas czytania całej książki. Chciałabym, żeby cała książka byłą taka jak epilog.

Książka jest skierowana do młodzieży i może dziesięciolatce serce zabije mocniej kiedy Evan obejmuje Emmę, a w oku zakręci się łza gdy Emma dostaje po głowie łyżką, dla mnie jest to absurd. Absurdów w tej książce jest mnóstwo, jest ona zbyt idealna,a przemoc domowa, zepchnięta na daleki plan na rzecz ckliwego romansu.
Zawsze jak czytam książkę, oglądam film  i nie podoba mi się przedstawiona wizja autora staram się ze wszystkich sił ją zrozumieć, przecież każdy ma inna wrażliwość. I zazwyczaj mi się to udaje. Ale w przypadku tej książki mimo wielu starań to się nie udało, nie rozumiem autorki ,nie rozumiem ludzi którzy na Lubimy czytać dają tej książce 10 gwiazdek. Nie udało mi się znaleźć żadnej niepochlebnej opinii o tej książce i już sama nie wiem czy to coś ze mną jest nie tak, czy ze światem.

Ps. Wiecie czego najbardziej żałuje? Wydanych pieniędzy, bo byłam przekonana, że seria "Oddechy" będzie czymś ciekawym i zakupiłam wszystkie trzy części.


  ☆☆☆☆☆☆☆☆☆


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz